Chemia z Niemiec do prania? Dobra jest?

[Dorota40]

Czy niemiecka chemia jest do prania faktycznie taka dobra?
Opłaca się kupowac proszki i płyny od "Niemca"?

[Aleksandra]

Tia, faktycznie jest taka dobra (na własnym przypadku piszę),
i zdecydowanie opłaca się zainwestować w niemiecki proszek, niż w ten sam z Polski. No niestety nie wiem jak wygląda produkcja dwóch takich samych proszków dla 2 różnych państw, ale te z Niemiec wypadają o niebo wydajniej i lepiej dopierają...
A odkąd nie trzeba ich po bazarkach szukać i można dostać w sieci (np sklep pralinka.pl/), to tym bardziej opłaca sie postawić na taką chemię, niż na słabiej wydajną, robioną na "rynek polski".

[ajmara]

My w domu używamy proszków przywiezionych z Niemiec i naprawdę są godne polecenia. Najlepiej spróbować samemu i wtedy na pewno poczuje się różnicę.

[Zbig55]

Bo u nas wszystko z "super promocji z super marketu" a później okazuje się, że nie pierze, a taki tani był

[siedemosiemdwa]

W Niemczech są wyższe progi norm jakości niż u nas, dlatego mają lepsze detergenty, lepsze kosmetyki i lepsze słodycze

[kangurka]

To się niestety zgadza, co czuć idealnie w niemieckich słodyczach i co widać na ubraniach po praniu ubrań w proszkach z Polski i w tym z Niemiec.

[boom99]

W Niemczech są wyższe progi norm jakości niż u nas, dlatego mają lepsze detergenty, lepsze kosmetyki i lepsze słodycze

Dokładnie, myślę, że tu jest "pies pogrzebany".
W Niemczech normy wysokie, więc je stosują, w Polsce niższe, więc teoretycznie ten sam producent może robić proszki do prania czy płyny inaczej.
Tak czy siak chemia z Niemiec jest zwyczajnie lepsza.

[annna]

Zastanawia mnie fakt, że produkty tych samych firm np. proszki do prania, pasty do zębów czy dezodoraty, są zdecydowanie lepsze te kupione w Niemczech. Ta sama nazwa, takie samo opakowanie, a jakośc zupełnie inna.
Najlepiej osobiście to wypróbuj.

[Bimbek]

Wbrew pozorom to całkiem ciekawy temat. Przyłączam się do zdania tych forumowiczów, którzy powołując się na różnicę w jakości wspominają normy itp. Wypowiedzieć mogę się na konkretnym przykładzie, jakim jest proszek Waschkonig. Producent opisuje go jako produkt antyalergiczny, nie podrażniający skóry. Dzieje się tak, bo w jego składzie nie ma zeolitów i fosfolitów, które za powyższe reakcje są odpowiedzialne. W Niemczech jest zakaz stosowania tych składników, w Polsce można. No to już choćby tutaj jest wyraźna różnica.